Kilka uwag o wartości języka
Mów zwięźle, w niewielu słowach zamknij wiele treści.
(Syr 32,8)
Język centrum sfery aksjologicznej człowieka
Nieprzypadkowo na początku moich rozważań przytaczam motto z Księgi Syracha. Mój szkic na temat wartości języka ma być artykułem zwięzłym, ma wypełniać zasadę biblijną i… maksymę współczesną, nazywaną maksymą ilości Grice’a: „podawaj tyle informacji, ile jest konieczne”. „Nie męcz odbiorcy zbytnim wymądrzaniem, przecież i tak to wiadomo od dawna”. Biblia zawiera wiele uniwersalnych myśli odnoszących się do języka – tego fenomenu, który ma kapitalne, podstawowe znaczenie w życiu człowieka i ludzkich społeczności. Język przez fakt powszechności użycia jest jednak, paradoksalnie, niedoceniany. Zauważamy go – podobnie jak powietrze – gdy go brakuje, albo kiedy jest popsuty. Tymczasem, powtórzmy, język jest nieodzowny do życia człowieka. Słowo często jest w pogardzie, nie szanujemy języka nie tylko przez fakt używania wyrazów wulgarnych, agresywnych, kłamliwych, ale przez bylejakość mówienia i pisania, chaos zdań, relatywizm znaczeń, przez arbitralne ustalanie wartości, czy chociażby nieprzygotowanie naszych wystąpień publicznych. Przeciętny Polak, nawet z wyższym wykształceniem, niewiele powiedziałby, gdyby został zapytany o wartość języka. Z moich badań wynika, że przekazałby kilka banalnych sformułowań o gramatyce, przekazywaniu przez język informacji
i poprawności językowej. Uzasadnienie ważności języka nawet dla studentów kierunków humanistycznych jest trudne. No, język ma dużą wartość. I tyle. Musimy zatem ciągle przypominać o wielkiej wartości języka po to, aby lepiej się nim posługiwać, bo dobre używanie słowa daje zarówno pojedynczej osobie, jak i różnym wspólnotom wymierne korzyści.
Wśród wielu określeń człowieka, głównego podmiotu świata przyrody
i historii, spotykamy interesującą charakterystykę: człowiek to homo loquens. Rzeczywiście, mowa, najdoskonalszy system znaków pierwotnie fonicznych, służących do porozumiewania się osób, jest ważnym wyróżnikiem „korony bytów”, czyli gatunku ludzkiego. Słowo otacza człowieka od początku istnienia w łonie matki, potem towarzyszy mu przez całe życie w różnych okolicznościach i wspólnotach, także w samotności, aż do śmierci - usque ad mortem.
A i po śmierci mówią o nas w komunikatach, używając różnych słów. Nawet jest powiedzenie, że o zmarłym należy mówić tylko dobrze.
Człowiek istnieje w języku i przez język się staje w pełni człowiekiem,
a sfera słowa obejmuje go – niczym dobra matka swoje dziecko – w jego życiu i działaniu nieustannie. Podmiot mówiący, człowiek, kształtuje siebie, tworzy ludzką kulturę, zmienia świat i wspólnoty także przez język. Interesująco napisała o tym Kazimiera Krakowiak: „Język jest niezbędny każdemu człowiekowi, ponieważ to on umożliwia bycie człowiekiem wśród ludzi. Być człowiekiem to znaczy mówić. Mówić do siebie i do innych. Mówić do siebie, aby stawać się sobą, budować własną tożsamość i świadomość, rozwijać osobowość, porządkować doświadczenie i tworzyć własny obraz świata. Rozmawiać z innymi, aby otrzymywać od nich udział w ich doświadczeniu, a także, aby dawać się poznać i udzielać im swojego doświadczenia. Język jest potrzebny człowiekowi do bycia sobą we wspólnotach osób: rodzinnej, rówieśniczej, edukacyjnej, przyjacielskiej, lokalnej, religijnej, narodowej i ogólnoludzkiej”.
Język jest w centrum działań edukacyjnych każdej wspólnoty. Edukacja odbywa się w głównej mierze przez język, który powstał także po to, by przekazywać pokoleniom wiedzę i kolejne doświadczenia. Kapitalne jest znaczenie języka jako tworzywa dzieł literackich. Literatura, sztuka słowa, od początków ludzkich wspólnot wzrusza, uczy, dostarcza przeżyć estetycznych.
Język jest ciągle wielką tajemnicą. Poznajemy stopniowo różne jego cechy, ale ciągle jest to poznanie cząstkowe, w jakiś sposób niewystarczające. Każda
z licznych w XX wieku szkół językoznawczych dobrze tłumaczy tylko niektóre, wybrane aspekty użycia języka. Strukturalizm jest zafascynowany precyzyjnym kształtem języka jako systemu, doskonałością mechanizmów formalnych i semantycznych związków, a przedstawiciele tej szkoły metodologicznej dokładnie opisują rozmaite relacje, jakie istnieją między elementami tego niezwykłego systemu znaków. Z kolei badania socjolingwistyczne, pragmatycznojęzykowe, etnolingwistyczne, dociekania nad językowym obrazem świata, refleksja kognitywna, neurolingwistyka dają opis procesów poznawczych nazywanych, organizowanych i wzmacnianych przez język, przybliżają inne jego strony, jako najważniejszego symbolicznego sposobu organizowania przez człowieka świata fizycznego i duchowego przez nazywanie jego elementów i tworzenie przez język alternatywnego świata symbolicznego.
Różne szkoły badawcze, zwłaszcza te „nowsze”, mocno akcentują ważność języka w wymianie informacji między osobami i grupami. Strukturalistyczne definicje języka zwracają uwagę na rolę tego fenomenu w porozumiewaniu się osób. I tak, Encyklopedia językoznawstwa ogólnego, znakomita summa wiedzy systemowej o języku podaje taką jego definicję: „Język – system znaków (prymarnie dźwiękowych, wtórnie pisanych i innych) służący do porozumiewania się w danej społeczności”. Istotnie, język jest w komunikacji między ludźmi kodem podstawowym. Niewiele się jednak pisze o języku jako wartości samej w sobie.
Język ma swoiste położenie w świecie wartości. Sam, będąc wartością, służy do wyrażania innych wartości. Człowiek mówiący wyraża swoje wartościowanie głównie przez język, jest to więc wartość szczególna. Należy zatem wzmóc badania języka jako wartości, owego niezwykłego – jak podkreślają to niektórzy badacze – dobra, daru, bogactwa pojedynczej osoby i całych wspólnot.
Osoba, podmiot myślący i mówiący, nadaje sens i wartość czemuś w otaczającym go świecie. Proces wartościowania jest uniwersalny i dotyczy wszystkich ludzkich wspólnot. Jako osoby jesteśmy zatem w centrum operacji przyporządkowywania rzeczom, zjawiskom, faktom jakieś dobrej bądź negatywnej cechy. Ten proces nazywa się wartościowaniem, jest on dokonywany głównie przez język, przez specjalne operacje semantyczne, sensotwórcze zabiegi, oddające treści odnoszące się do X-a na skali dobry – zły. W polskich badaniach lingwistycznych wyrażanie przez język różnych wartości (nazywanie pojęć nośników wartości, językowe operacje wartościujące) znakomicie rozpoznała Jadwiga Puzynina, jednak mało uwagi poświęca się samemu językowi jako wartości. Wstępne badania na temat języka wśród innych wartości poczynił Tadeusz Zgółka. Bardzo interesująco pisze on nie tylko z językoznawczego, ale i filozoficznego punktu widzenia o relacjach języka do klasycznej triady wartości, czyli dobra, piękna i prawdy. Poznański badacz poczynił ważne ustalenia dotyczące prawdy w języku i wartościach logicznych zdań.
Wartość języka w Piśmie świętym
Przez stulecia myślenie o języku jako wartości zostało zdominowane przez wykład Pisma świętego, które w wielu miejscach dobitnie tłumaczy, jak ta wartość języka, używanego przez człowieka we wspólnocie mówiącej, ma swoje odniesienia do jego udanego bądź nieudanego życia. Pisali o tym bibliści oraz teologowie (moraliści), ale językoznawcy nie zajmowali się szerzej tym problemem. Czasem któryś z nas, językoznawców, zapisuje po przeprowadzeniu badań empirycznych i dociekaniach teoretycznych, zdawać by się mogło oryginalną obserwację, tymczasem jest już ona zawarta w Biblii. Badacz języka jako fenomenu, który jest przez ludzi często wartościowany, znajduje w tej Księdze kapitalne spostrzeżenia, które można rozwinąć, stosując nowoczesne metodologie badań języka. Należy zatem nawiązywać do tych uniwersalnych obserwacji sprzed 2-3 tysięcy(!) lat. Wiele skorzystać tu może współczesna teoria komunikacji językowej czy badania z pragmatyki lingwistycznej. Jeśli tak wiele w różnych opracowaniach mówi się dzisiaj o udanej, skutecznej (fortunnej) komunikacji, to podstawy tej refleksji mieszczą się już w Piśmie świętym.
Język w Biblii ukazywany jest jako dar Boga, a więc dobro, wartość dla pojedynczego człowieka i całej wspólnoty. Wykład o wartości języka ma
w Biblii co najmniej trzy wymiary (piszę co najmniej, gdyż pomijam tu kwestię języka, słowa kierowanego przez Boga do ludzi): po pierwsze, język ukazywany jest jako podstawowa wartość w życiu pojedynczego człowieka, jego najbardziej osobiste dobro, które pozwala mu na ekspresję najbardziej intymnych myśli, przeżyć, na oddanie słowami tego, co mieści się w „sercu” i wnętrzu człowieka, po wtóre, jako wartość w komunikacji człowieka z człowiekiem, jako podstawowe narzędzie przekazu informacji i kierowania innym, a po trzecie, jako doskonałe – a więc bardzo wartościowe – narzędzie głoszenia przez wspólnotę i pojedynczą osobę chwały należnej Bogu. Pismo święte w całej swej powadze uczy, a więc daje pouczenia, rady, umoralniające sądy, praktyczne nauki – często zmetaforyzowane – jak powinien wyglądać dobry język w użyciu, taki, który zapewni człowiekowi powodzenie w życiu i błogosławieństwo Boże. Te same spostrzeżenia, często nawet spłycone, spotkać można we współczesnych podręcznikach teorii komunikacji. Biblia dostrzega także takie osoby, które nie mówią, brak możliwości posługiwania się językiem jest wielkim brakiem podstawowego dobra człowieka, jest więc nieszczęściem. Język jest wspaniałym darem Bożym, jednak ten niezwykły dar może być użyty dobrze bądź źle. Domena działań językowych przekłada się na ważne kategorie moralne. Życie człowieka zależy także od sposobów używania przez niego języka:
Życie i śmierć są w mocy języka. (Prz 18,21),
W mowie jest chwała i hańba człowieka, a język może sprowadzić jego upadek (Syr 5,13)
Pismo święte chwali, zaleca język, który przynosi życie i chwałę człowiekowi. Jest to język, który określany jest wprost jako dobry i zestawiany jest przez opozycję z językiem złym (przewrotnym). Jest to mowa życzliwa, łagodna, oszczędna w słowach, nieobłudna, niosąca prawdę. Obraz dobrej komunikacji przez język proponowany przez Biblię jest uniwersalny i jak najbardziej można go stosować do współczesnych sposobów skutecznego, życzliwego, prawdziwie ludzkiego porozumiewania się. Są to zalecenia ciągle aktualne. Najprościej: dobre słowo uskrzydla człowieka, daje mu rozliczne wartości, buduje jego osobę, daje sens życia, przynosi radość, słowo złe, nieprzyjazne przynosi cierpienie, zadaje ból, powoduje dezintegrację psychiczną, często śmierć cywilną, a nawet fizyczną. Co ciekawe, obserwacje biblijne dotyczą pierwotnej odmiany języka, jaką jest odmiana mówiona. Wiele obserwacji i zaleceń biblijnych dotyczy naszych najprostszych, potocznych, codziennych – do zastosowania tu i teraz – kontaktów językowych. Są to mądrości uniwersalne, znakomicie wplecione w przykłady pochodzące z najbardziej podstawowych doświadczeń człowieka. Porównajmy kilka cytatów, które wzruszają nie tylko wierzących:
Dobre słowa są plastrem miodu słodyczy dla gardła, lekiem dla ciała (Prz 16,24);
Drzewem życia jest język łagodny, złamaniem na duchu – przewrotny (Prz 15,4);
Człowiekiem nikczemnym i nicponiem, kto chodzi z kłamstwem na ustach (Prz 6,12);
Nie uniknie się grzechu w gadulstwie, kto ostrożny w języku – jest mądry (Prz 10,19);
Do pouczeń serce swe nakłoń
Do mądrych słów – swoje uszy (Prz 23,12).
Księgi Pisma świętego nieraz podkreślają, że zły język jest najpierw niszczący, destrukcyjny dla posługującego się nim człowieka, a także – co ważne – przekleństwem, nieszczęściem dla otoczenia osoby tak mówiącej. I przeciwnie, dobra mowa jest zbawienna nie tylko dla jej autora, ale i dla wspólnoty, porównajmy:
Do Pana w swoim utrapieniu wołałem i wysłuchał mnie. Panie, uwolnij moje życie od warg kłamliwych i od podstępnego języka! (Ps 120);
Nigdy nie powtarzaj słów zasłyszanych,
A nic na tym nie stracisz (Syr 19,7).
Wartość języka dla osoby, grupy i narodu
Wartość języka dla jednostki, czyli pojedynczej osoby, jest ogromna. Język jest pierwszym i najważniejszym wyznacznikiem każdego człowieka jako odrębnej i godnej w swych niezbywalnych prawach osoby. Najpierw język organizuje naszą wewnętrzną przestrzeń, tożsamość i świadomość bytu – dla każdego z nas najważniejszego elementu świata, którym jest JA. Kolejno przenosi tę organizację, swoiste uporządkowanie na świat zewnętrzny, nazywając jego części składowe (elementy) w języku, tworząc językowe obrazy relacji, związków, przyporządkowania i w sumie oswojenia. Wielu badaczy zwraca uwagę na szeregowanie, porządkowanie zjawisk świata przez dziecko uczące się języka. Mały człowiek, „oszołomiony” ogromem świata, jego różnorodnością i ilością części składowych, wprowadza – niby biblijny Adam – uporządkowanie przez wydzielanie przedmiotów i ich nazywanie, bo to, co nazwane, jest oswojone. Ta żywiołowa czynność nazywania przez język części, fragmentów świata występuje najpierw w czasie akwizycji naturalnej języka. Dziecko spontanicznie, naturalnie, radośnie w zabawie wydziela fragmenty świata i je nazywa konwencjonalnie bądź indywidualnie. Po ustaniu tego naturalnego uaktywniania genu mowy następuje akwizycja kulturowa, kiedy przez całe życie wydzielamy i nazywamy nowe dla nas elementy świata – tego fizycznego, a zwłaszcza świata kultury symbolicznej. Czynimy to najpierw przez doświadczenie potoczne i, kolejno, przez instytucjonalne zdobywanie wiedzy w szkole, a najbardziej przez samokształcenie. Zdobywanie wiedzy to kolejne oswajanie świata przez poznane słowa, sądy, teksty, „rachunki i gry” teorii, wreszcie całe dyskursy.
Przez język dokonuje się bardzo ważny proces wchodzenia pojedynczej osoby (zwłaszcza dziecka) w świat społeczny, czyli socjalizacja, kiedy osoba, członek społeczności przechodzi kolejne stopnie wspólnotowego wtajemniczenia i przyswaja sobie system najważniejszych kategorii społecznych, sądów
o rzeczywistości i innych członkach wspólnoty. W języku – jak pisze we wstępie do Antropologii słowa Grzegorz Godlewski – „kryją się matryce naszego bycia i współbycia w słowie, doświadczania czasu i przestrzeni, procedur myślenia i działania”.
Dla osoby język jest przede wszystkim ośrodkiem myślenia. Jest to wartość ogromna, nie do przecenienia, gdyż myślenie i język są nierozerwalnie związane, a udane bycie w świecie w znacznej mierze zależy od naszego myślenia. Tu należy przypomnieć jeden z najsłynniejszych cytatów o języku polskim, pochodzące
z Beniowskiego Juliusza Słowackiego zdanie: „Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa”. Bogaty zasób słów, znajomość różnych typów tekstów, operacji logicznych, wyrażanych chociażby przez spójniki, to dobre przesłanki, że nasze myślenie będzie zróżnicowane, bogate, adekwatne do sytuacji, zdolne do rozwiązywania problemów i wyrażania czy objaśniania nawet bardzo skomplikowanych relacji. I na odwrót, jeśli jakiś osobnik dysponuje językiem ograniczonym, to i jego myślenie jest w jakiś sposób ograniczone, bo naszą myśl musimy ciągle przekładać na słowo. Język ojczysty jako wartość dla osoby jest dla niej podstawą do uczenia, zdobywania doświadczeń potocznych i nie-potocznych, jest fundamentem pomnażania i przyswajania każdej wiedzy, którą musimy przekazywać w postaci sądów o świecie. Osoba oswaja świat głównie przez język, który pozwala jej na swobodne poruszanie się wśród skomplikowanych struktur fizycznych (nazwanych) i symbolicznych. Osoba realizuje swoje życiowe powołanie, np. poetyckie, także przez słowo.
Język ma wielką wartość dla grupy. Każda grupa działa w języku i przez język, a człowiek, będąc z natury istotą społeczną, przez całe życie pozostaje w różnych grupach. I tu podstawa wartości języka dla grupy jest bardzo oczywista: najdoskonalszym instrumentem działania w grupie jest język naturalny. Nie wymyślono – jak dotąd mimo istnienia wielu języków sztucznych
i całej domeny Internetu – instrumentu doskonalszego, tak uniwersalnego, ekonomicznego, czystego ekologicznie. Powtórzmy, grupa działa przez język, zmienia rzeczywistość przez wymianę słów. Kwestia komunikacji językowej jest w każdej grupie fundamentem udanego działania. Słowa, zdania, teksty, akty mowy nie tylko opisują rzeczywistość, podając o niej ważne dla członków grupy informacje, nie tylko wyrażają nasze emocje wobec świata i innych osób, ale są także formą działania przez nakazy i zakazy, sprawowanie władzy, prawo, rytuały społeczne, religię, naukę, wreszcie kulturę. To wszystko dzieje się w grupie przez język. Bardzo istotna jest w grupie więź komunikacyjna, którą stwarza używanie tego samego języka i uznawanie określonych wartości. Ta więź ma kapitalne znaczenie dla rozwoju człowieka. Rozpad grupy zaczyna się od rozpadu jej języka kooperacji – biblijna metafora wieży Babel jest ciągle aktualna. Wspólnota się rozpada, następuje jej całkowita dezintegracja, jeśli jej członkowie nie mają wspólnego języka. Dominacja zaś jednej grupy nad drugą, ograniczenie wolności, opresyjność przejawiają się także w języku, by wymienić tylko przykład języka komunistycznego, który był narzucany siłą wielu społecznościom narodowym.
Grupa organizuje instytucjonalne i indywidualne nauczanie i wychowanie głównie przez język. Wreszcie język stanowi podstawowe dobro dla narodu. Znów jego wartość w tym zakresie jest nieoceniona. Dla wielu narodów język jest najważniejszym elementem narodowej tożsamości i stanowi pierwszy, najbardziej istotny składnik narodowej kultury. Każdy naród, mający swój język etniczny, całość swojej przestrzeni kulturowej (kultury materialnej i duchowej) buduje właśnie w języku. Tak jest w przypadku kultury polskiej i naszego ojczystego języka. To polszczyzna sprawia, że kultura polska odróżnia się od innych kultur i ciągle jest zespolona z narodem. Całość doświadczeń narodu: historycznych, religijnych, ideologicznych, obyczajowych, związanych z nauką, procesem wychowania młodych pokoleń, pracą, sztuką itd. zawarta jest w języku polskim. Odkrywanie sensów słów i znaczeń tekstów to kapitalna dekonstrukcja składników kultury polskiej. Naród żyje w kulturze głównie przez język, który często wpływa na sposób widzenia świata. Polszczyzna zawiera rozliczne słownikowe przykłady „starych” ujęć dawnej rzeczywistości i kapitalnych zmian semantycznych dających wejście do wcześniejszego polskiego świata, dawnego sposobu widzenia rzeczywistości przez Polaków. Oto kilka przykładów. Abstrakcyjny wyraz pojęcie został utworzony od bardzo konkretnego czasownika jąć ‘wziąć coś fizycznego, jakiś przedmiot w obie ręce’. W procesach metaforyzacji i uogólniania znaczeń wyraz konkretny, często zresztą używany, stawał się ważnym wyrazem abstrakcyjnym. Podobnie w wyrazie objaśnić „uciąć kawałek nadpalonego knotka, aby świeca lepiej się paliła i dawała więcej światła” zaszła kapitalna zmiana semantyczna – od konkretu do abstraktu. Dziś słowo objaśnić znaczy „wytłumaczyć, powiedzieć coś prościej, rzucić więcej światła na jakąś kwestię”. Przykłady można mnożyć, a z wielu leksemów można odczytać typowo polskie „światy za słowami”.
Szczególną wartość ma język etniczny dla wspólnot narodowych, które z różnych względów przeżywają kryzysy niepodległości, zwłaszcza kiedy ta niepodległość jest utracona w wyniku zbrojnej napaści. Wtedy widać wyraźnie ogromną wartość języka dla zachowania wspólnoty narodowej. Agresor także dostrzega tę wartość i po zwycięstwie militarnym chce ją zniszczyć, zmarginalizować, wtedy zwykle uderza w język. Polska kilka razy w dziejach doświadczała takiego uderzenia; najpierw w czasach zaborów, potem w latach okupacji niemieckiej i sowieckiej. Po likwidacji I Rzeczpospolitej trzy państwa zaborcze potężnie uderzyły w polszczyznę. Prześladowanie języka jako podstawowego dobra narodu trwało w zaborze rosyjskim i pruskim przez cały okres niewoli, natomiast w zaborze austriackim zakończyło się z chwilą przyznania autonomii galicyjskiej w roku 1867. W okresie zaborów język polski dla Polaków był dobrem niezwykłym. Kiedy pod koniec XVIII wieku Polska zniknęła z mapy Europy na 123 lata, język polski – by użyć wielkich słów – stał się niezdobytym nigdy przez wrogów polskości bastionem. Cały wiek XIX jest wielkim świadectwem trwania narodu polskiego w języku ojczystym i przez ten język. Trudny wiek XIX, wiek zaborów, zrywów narodowych, wiek prześladowań polskości, germanizacji i rusyfikacji naród polski przetrwał także dzięki mowie. Dla tysięcy emigrantów po powstaniu listopadowym i styczniowym, dla zesłanych na Sybir język polski stał się jedyną ojczyzną. Tę ojczyznę przynosiły dzieła polskich romantyków i pozytywistów, zwłaszcza Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Zygmunta Krasińskiego. W kraju tworzyli tacy pisarze
i poeci, jak: Wincenty Pol, Władysław Syrokomla, Teofil Lenartowicz, Bolesław Prus, Henryk Sienkiewicz, Maria Konopnicka i wielu innych. Ich utwory były rzeczywiście czytane i uczyły Polaków miłości naszej ziemi. Słowo polskie stanowiło potężną broń w walce o zachowanie polskości. Wartość języka polskiego dla wspólnoty narodowej okazała się wprost bezcenna. Wystarczy tylko przypomnieć kilka tekstów literackich, które stały się swoistym znakiem polskości i przyniosły dla podtrzymania świadomości narodowej więcej korzyści aniżeli niejeden zryw bojowy: Boże, coś Polskę Alojzego Felińskiego, Pan Tadeusz Adama Mickiewicza, Trylogia Henryka Sienkiewicza, Rota Marii Konopnickiej. Do tego indeksu można dołączać jeszcze długi szereg innych utworów. Porównajmy ciekawą opinię Justyny Chłap-Nowakowej: „To, co język polski miał do zaoferowania, było już tak wspaniałe, tak bezcenne, że pozwoliło mu odegrać jedną z głównych ról w trudnym czasie bez własnego państwa, w czasie zaborów. To była rola zaczynu odrodzenia polskości, nie tylko jej skutecznej obrony, ale
i zwycięstwa w walce o umysły i serca tysięcy takich Linde przybyszów z innych kręgów językowych i kulturowych, a przede wszystkim dla milionów chłopów, którzy w ciągu XIX wieku stali się Polakami”.
W wieku XX język polski nadal integrował naród, który przeżywał najbardziej tragiczne chwile w swojej historii. Znów był znakiem niepodległości, najważniejszym ośrodkiem kultury, i stanowił potężną broń najpierw w walce z okupantami, a później z systemem komunistycznego zniewolenia. Czasy dla narodu i języka były wyjątkowo trudne. Jedno z pierwszych zarządzeń okupanta hitlerowskiego
w Polsce dotyczyło zakazu publicznego używania języka polskiego, zniesiono
w szkołach powszechnych jego nauczanie, zamknięto szkoły średnie i uczelnie wyższe, zlikwidowano wszelkie instytucje kulturalne posługujące się językiem polskim, potężnie uderzono w inteligencję, która przed wojną wspaniale krzewiła wysoką polszczyznę. Z kolei okupant sowiecki w latach 1939-1941 nie tyle uderzał w polskie instytucje kulturalne, co programowo niszczył polską inteligencję, i w ogóle wydał walkę żywiołowi polskiemu na Kresach. Język polski dla wywiezionych tysięcy rodzin polskich na Syberię stał się jedyną namiastką ojczyzny. Wartość języka polskiego dla polskiej wspólnoty narodowej okazała się i po drugiej wojnie światowej,
w systemie komunistycznym, nie do przecenienia. Słowa Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej, Zbigniewa Herberta, paryskiej „Kultury”, Stefana Wyszyńskiego, Karola Wojtyły (Jana Pawła II) i wielu innych wybitnych postaci kultury polskiej XX wieku wyrastały z wielkiego dziedzictwa narodowego,
w którym język jest szczególną wartością, i to dziedzictwo w wielkim stopniu pomnażały. Słowa te były znakiem niezależnego polskiego ducha a polszczyzna znakomicie przeniosła ideę niepodległości. Język polskiej Solidarności zaczął
w roku 1980 zmieniać Europę.
Wartość języka w działaniach pedagogicznych
Tu tylko zasygnalizuję niektóre problemy. Rola języka w instytucjonalnym nauczaniu i wychowaniu człowieka, a więc w wysiłkach pedagogicznych szkoły (także rodziców) jest nie do przecenienia, to sprawa absolutnie kluczowa. Najpierw język organizuje przestrzeń wewnętrzną młodego (małego) ucznia, określając jego tożsamość, sposób widzenia siebie i świata zewnętrznego. Mały uczeń oswaja przez język nie tylko siebie (poznaje samego siebie), ale i rzeczywistość przez nazywanie jej elementów. Ta kapitalnie zdeterminowana przez język tożsamość jest potem obiektem działań pedagogicznych. Widzę tu trzy kręgi zagadnień, które wskazują na wielką wartość języka.
Po pierwsze, wartość języka jest bezcenna w samej organizacji procesu dydaktyczno-wychowawczego i w sposobie przyswajania wiedzy. Nauczyciel – sam będąc mistrzem słowa – ma wykształcić u uczniów sprawne językowe instrumenty, przy pomocy których będą przekazywane i przyswajane treści nauczania, merytoryczne i wychowawcze. Temu służą nie tylko lekcje języka polskiego, ale i lekcje innych przedmiotów, komponujące się na poprawny, dający różne wzorce gatunkowe używanych tekstów, dyskurs edukacyjny. Jeśli instrumentarium językowo-kulturowe jest wystarczająco rozbudowane, wówczas proces dydaktyczny ma duże szanse na to, by być fortunnym. Językowa organizacja, by tak rzec: „techniczna” lekcji, wykładu, ćwiczeń itp. zajęć dydaktycznych wymaga od nauczyciela używania różnych aktów mowy (np. akty stwierdzania stanu rzeczy, akty nakłaniania, akty poszukiwania informacji, akty grzecznościowe), bo mamy tu język w działaniach pedagogicznych, a akt mowy znaczy słowne działanie. Proces dydaktyczny to w znacznej części szkolna komunikacja językowa. Powodzenie tej komunikacji zależy w dużej mierze od jakości używanego języka.
Po wtóre, wartość języka jest nie do przecenienia w budowaniu wiedzy, którą nauczyciel ma przekazać uczniom. Jeśli nie stworzymy języka sztucznego, jak np. w matematyce, to w rozwoju nauk musimy posługiwać się językiem naturalnym. Tu słowa: terminy i predykaty, wyrazy funkcyjne przybliżają zjawiska, fakty, relacje zachodzące w rzeczywistości, i przybierają postać zdań orzekających (sądów) składających się na gmach wiedzy. Od jakości tych zdań, podpadających pod kryterium prawdy i fałszu, od mocy pytań i hipotez, od przedstawiania różnych stopni modalności tekstowej zależy postęp wiedzy. Tę wiedzę, także przez język, przybliżamy w edukacji. Każda dyscyplina uczona
w szkole posługuje się swoistą profesjonalną odmianą języka. Pogłębianie wiedzy u uczniów polega na tym, że poznają nowe terminy nazywające skomplikowane niekiedy pojęcia, znajdują nowe predykaty i uczą się nowych przyporządkowań zachodzących między terminami z różnych zbiorów. Te przyporządkowania określa język jako reguły, relacje, stosunki, zależności, wyjaśnianie zjawisk rzeczywistości.
Po trzecie, język odgrywa wielką rolę w tworzeniu więzi komunikacyjnej między uczniami (nasza klasa) i między uczniami a nauczycielem. Od jakości tej więzi zależy bardzo wiele. Tu kapitalne znaczenie mają działania słowne zespołów uczniowskich nie tylko w klasie, ale poza nią w różnych kółkach dyskusyjnych, kołach zainteresowania, zespołach muzycznych, teatralnych, grupach turystycznych itp. Język demonstruje nowe światy uczniowskie, oparte na fascynacji, pasji działania, uczestnictwie w różnych formach kultury.
Wszystkie cytaty biblijne z Biblii Tysiąclecia, wydanie trzecie poprawione, Poznań Warszawa 1990.
prof. zw. dr hab. Kazimierz Ożóg jest pracownikiem Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz członkiem Komitetu Językoznawstwa Polskiej Akademii Nauk. W latach 1976–1990 pracował na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w latach 1990–1994
na Uniwersytecie Lille III pod kierunkiem prof. Daniela Beauvois