Idąc rzewnie w ślady Boya,
Który spisał chwytów parę
Nie na obój lub gitarę,
Lecz okoliczności pilne,
Planowane w trudzie, znoju
Tudzież z odwagą cywilną:
Gramy jubileuszowo!
Nim potomność nas pokocha
A wnuki owoce zjedzą,
Krojone z oddaniem, wiedzą,
Odpalamy fajerwerki
Oraz na przypadek wszelki,
Z miną hardą, błyskiem w oku,
Gramy wciąż i wciąż – na boku!
Zapraszamy w niskie progi
Biblijnych tułaczy wielu,
Też badaczy wody, chmielu,
Kondensatów wystrzałowych,
Znawców rumów, bimbru, grogu
(Po których nie boli głowa) –
Gramy więc – hop dziś – od nowa!
W dniu celebry słusznej, zacnej,
Gdy czas gratulacjami stoi,
Oddajemy głos Boyowi
I krakowskim targiem – chętnie,
Na pół w nocy, na pół we dnie,
Pochwałę głosimy – racy:
Wszak dziś gramy – Napoliona!
Nim od wrzawy ogłuchniemy,
Co wyrazem jest aplauzu
I wielkiego entuzjazmu,
Wpinamy papuzie piórka
(Zmieniamy też koafiurkę),
Prosząc pecha, by zaniemógł.
Oj da dana w tę i na zad!
Stateczni na odwrót dzisiaj,
Otwarci na oścież snadnie,
Przyjmujemy – jak popadnie:
Życzenia, owoce, kwiaty
Oraz pochlebstw słodki liszaj,
Niechaj myślą że psubraty
Folgują sobie – za kraty!
Bo już jutro – wczesnym świtem,
Gdy dymy opadną z wolna,
No i wiosny twarz swawolna
Odkryje rajską dziedzinę,
Wytyczymy koleiny,
Co wiodą w jej wrota lite
Całą młódź i wszystką elitę!